Szkoła mnie denerwuje jako rodzica

Syn ciągle przeszkadza na lekcji.
Wydaje się być niezainteresowany robieniem zadań i słuchaniem nauczyciela przez cały czas trwania lekcji, a potem kolejnej lekcji, i kolejnej, i kolejnej...
Jego uwaga panicznie szuka ciekawszego zajęcia, np. rozmowy z kolegą czy robienia czego innego niż do tej pory.
Tłumaczenie mu: "słuchaj pani" nie daje oczekiwanych efektów.
Bo on chce słuchać ale często już dłużej nie może.
Jego mózg osiąga limit bodźców w danej chwili i potrzebuje odpoczynku albo chociaż odmiany.
A tu do dzwonka odpocząć nie można.
Ponieważ umysł  więcej bodźców nie przyjmuje a pani gada dalej to mózg się po prostu wyłącza.
I wtedy dziecko nie słucha. I zostaje często za to ukarane. W sumie za fizjologię.
Nie wiem, co mam z tym zrobić, co mam poradzić dziecku.
Dobrze by było, gdyby system nauczania stał się bardziej elastyczny, kreatywny i dostosowany do indywidualnych potrzeb dzieci. Żeby chociaż część lekcji była na tłumaczenie lekcji a druga część na indywidualne robienie zadań. Ale nie tak, że wszyscy muszą zrobić to samo i w tym samym czasie. Tylko, ile każde dziecko zrobi i tyle. Nie jesteśmy tacy sami. Kiedy zarządzający edukacją to zrozumieją?




Komentarze

  1. Jeszcze troche czasu musi minąć niestety...mam nadzieje, ze mniej niz wiecej

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Widzieć